Czasami w odszukaniu figury bądź kapliczki pomaga mi dokładny opis położenia. Czasami jest to pinezka na Mapach Google (tak było w tym przypadku). A czasami są potrzebni trzej chłopcy na jednej hulajnodze, którzy najpierw wytłumaczyli, a później przedarli się przez krzaki i przypilnowali, abym nie przeoczyła danego miejsca.
Widać figurę?
Niedaleko przeprawy promowej, przy wiślanym wale stoi figura Jana N.
Chadzają doń w wyznaczonym dniu uroczyste procesje... [źródło]
Teraz trzeba było wrócić. Znowu plątanina zieleni i pokrzywy po pas...
Przy okazji serdecznie dziękuję chłopcom za ich pomoc w odnalezieniu figury świętego Jana Nepomucena.
Adnotacja:
- figura świętego Jana Nepomucena;
- lokalizacja: Gliny Małe (niedaleko domu nr 172), gmina Borowa, powiat mielecki, województwo podkarpackie;
- data wykonania fotografii: 12.09.2025 r.




















Ciekawe, którędy chodzi do tego zetlałego świętego (tam mu coś jeszcze zostało z twarzy?) procesja.
OdpowiedzUsuńAle wierzby bardzo ładne.
Jak to dobrze, że w tym gąszczu człowiek jest w stanie dostrzec coś ładnego. Nie każdy to potrafi:)
UsuńJa akurat lubię takie wierzby.
UsuńJa też :)
UsuńOooo jaka kraina strzyg i utopców, to jednak nie one pochłaniają tego Nepomucena tylko wilgoć, rysy twarzy już całkiem ta wilgoć zatarła.
OdpowiedzUsuńProcesje to chadzały, jednakoż widok tego miejsca wskazuje, że już nie chodzą i to chyba dość dawno.
Zajrzałam na mapę Google i zmierzyłam tak z ciekawości odległość do Nepomucena od kościoła i od przeprawy promowej, jak na współczesne możliwości ludzi przyzwyczajonych to jeżdżenia a nie do chodzenia, to odległość nie jest taka całkiem mała. A i możliwe że kiedyś przeprawa promowa była bliżej figury Nepomucena, tak jak prowadzi teraz polna droga i dlatego lokalsom teraz nie "po drodze".
Widać, że figura nie jest w dobrym stanie. Na pewno powodzie (wylewy Wisły) nie pomagają. Ten niewielki wzgórek, na którym stoi Nepomucen nie zapobiega zatapianiu czy podtapianiu. Jednak miejscowi wiedzą o figurze świętego - przykładem są dzieci, które mnie tam zaprowadziły.
UsuńNiejeden miejscowy zapewne chadzał kiedyś w procesjach do figury świętego, ale jakoś nie bardzo mi się chce wierzyć że przedzierają się z takim poświęceniem jak ty aby aktualnie do niego dotrzeć. A chłopcy hmmm trzech na jednej hulajnodze, pewnie nie na zmianę na niej jeździli ale "w kupie" i po tych wertepach, no na takie mało spokojne urwipołcie mi wyglądają ;) Zapewne znają każdy wykrot na tych nadwiślanych uroczyskach :)
UsuńChyba było tak, że dwóch jechało jednocześnie, a jeden biegł obok. Byłam tak przejęta ich wskazówkami dotarcia do figury, że nie zwróciłam uwagi na hulajnogę.
Usuń18 zdjęcie bardzo fajne, zupełna dżungla, ale miejsce ....nonono,..zaparłaś się ale to nic dziwnego u Ciebie
OdpowiedzUsuńFaktycznie na osiemnastym zdjęciu najbardziej widać tę plątaninę zieleni. Powinnam jeszcze fotografować swoje ubranie i buty po wydostaniu się z takich krzaczorów.
Usuń