Kuriany

W dokumencie pt. "Plan odnowy miejscowości Kuriany na lata 2013-2019" jest następujący zapis:
W centralnej części miejscowości znajduje się kaplica drewniana wybudowana w latach 30-stych XX wieku pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego wraz z figurką patrona wsi Świętego Jana Nepomucena...


..... rzecz działa się w latach 70-tych XIX wieku. Dakowicz, mieszkaniec wsi Halickie jadąc z Kamionki do Kurian zauważył wśród zniszczonego ogrodzenia leżącą figurkę Św. Jana Nepomucena. Wziął ją i zawiózł do Halickich. W Halickich Św. Janowi zbudowano schronienie w postaci kapliczki. Figurka była wielokrotnie wykradana przez młodzież Kurian, która uważała, iż rzeźba jest własnością wsi. Działo się to zazwyczaj po zabawach, które odbywały się w Halickich, kiedy to Św. Jan zazwyczaj był odnajdywany przy drodze Halickie – Kuriany, ponieważ był ciężki, a młodzież po zabawie zmęczona nie miała sił, aby figurkę donieść do Kurian. Po kilku próbach wykradania Św. Jana społeczność Halickich zbudowała kaplicę, w której umieszczono figurkę. Od tej pory próby kradzieży figurki ustały, ale w Kurianach mówiono, że Św. Jan jest ich. [źródło]

W czasopiśmie "Z Zabłudowskiej Ziemi" [nr 5, jesień 1992, str. 4] jest artykuł Małgorzaty Szyszko pt. "Oddajcie Jana!", w którym szczegółowo opisane są losy rzeźby świętego Jana Nepomucena, będącej przyczyną zwaśnienia sąsiednich wsi. Poniżej fragmenty tekstu (artykuł wart przeczytania w całości).

Jan jest zmęczony. Wystarczy spojrzeć na wyblakłe oczy, przygarbioną sylwetkę, but spadający z lewej nogi. Jan ma prawo być zmęczony. Jeszcze nie zabliźniły się ślady po ostatnich bójkach, a podziurawiona szata i zadrapania na twarzy świadczą, że poznał życie nie tylko z pogadanek świetlicowych. Ma półtora metra wysokości, wypłowiałe wąsy, wyskubaną brodę. Nie ma rąk. Ktoś odrąbał je i sprzedał na wódkę.
Jan jest przydroźnym świątkiem, choć ze względu na wytrzymałość fizyczną na pewno mógłby zostać świętym.

- Musi, że to nasz Jan, jak my po północzce z kłonnicami hnali. A raz, jak go ukradli, to i z kamniami. Zatłukliby, jej Bohu, zatłukliby za naszo, jak by ich od razu dopadli.

(...) Andrzej powiedział, że jak ukradną Jana, to postawi dziesięć litrów wódki. Wiadomo i za litr by poszli, ale za dziesięć pobiegli, jakby im ktoś sam noże sprężynowe pootwierał. Świt był. Jana wyjąć z kapliczki nie sztuka, ale przez las z nim przejść, na własnych plecach dźwigać, to i napocić się trzeba. Już do zaktrętu prawie dochodzili, kiedy z krzaków pięciu Holików wypadło. Rzucili więc Jana na ziemię i uciekli.

(...) To było wtedy, jak Kurianie zabawę w remizie rozpędzili. Pisku było i krwi trochę. Janowi też się dostało. Mówią, że wtedy prawy but zgubił i na zimę bosy został. A był już prawie kuriański, bo aż do pierwszych płotów z nim doszli, kiedy Holiki z pięściami dopadli. Wstawili go z powrotem do kapliczki, ale już łańcuchem za nogę przywiązali. Łańcuch gruby, solidny, psa by nie puścił, a co dopiero świętego. Ale już później już Boże Narodzenie szło, zgodę trzeba było zrobić. Razem uradzili, że trzeba Jana spalić, będzie bez krzywdy dla wszystkich. I spaliliby, ale nagle jakoś żal się zrobiło. Bez Jana, to jak bez miedzy chłopskiej, nudno. Został więc i stoi. Na razie w Halickich.

(...) Jana wyrzeźbił Pietruch z Halickich. Wstawił do spichlerza, ale w 1870 wybuchł pożar. Wszystko spłonęło, ocalała jedynie figura. Za to zbudowano mu kapliczkę, najpierw drewnianą, później murowaną. W Kurianach też był Jan. Mniejszy. Ale oni świętych szanować nie umieją. Walał się pod płotem albo w gałęziach. Kiedy jeden z halickich jechał z łąki, szkoda mu się zrobiło, zabrał tego kuriańskiego i wtedy stały dwa Jany. Jeden przy drugim. A jak Sowiet gnał Niemca spalił kuriańskiego Jana. Ot, i wszystko... [źródło]


W 2005 roku Sołtys wsi Kuriany M. Galicki zwrócił się z prośbą do rzeźbiarza ludowego Naumiuka zamieszkałego w Kaniukach o wykonanie nowej figurki. Gotową rzeźbę ustawiono obok kaplicy w Kurianach. Patron wędrowców i żeglarzy stoi tam do dzisiaj i cieszy oczy mieszkańców. [źródło, fotografia rzeźby]



Wyraźna fotografia rzeźby jest na stronie Podlaski tryptyk Nepomuceński - Kuriany.


Chcemy (...) poinformować, iż sprzed kaplicy we wsi Kuriany została skradziona figura św. Jana Nepomucena. Działo się to prawdopodobnie w nocy z 27 na 28 grudnia. Figura jest rzeźbą wykonaną w drewnie wysokości około 160 cm. Jest pomalowana. Kradzież rzeczy poświęconej, bez względu na motywy tego czynu, jest zbezczeszczeniem kultu religijnego i jest grzechem śmiertelnym. Wszystkich, którzy mogą coś wiedzieć na temat tego zdarzenia prosimy o kontakt z nami lub najbliższą jednostką policji. [źródło, ogłoszenie parafialne z dnia 30.12.2018 r.]

P.S. Podczas mojej powtórnej wizyty w Kurianach przed kaplicą nadal nie było rzeźby świętego Jana Nepomucena.



Na ogrodzeniu można było obejrzeć ciekawą wystawę fotograficzną.


Adnotacja:

  • kaplica pw. świętego Jana Nepomucena oraz figura świętego Jana Nepomucena o nieustalonym obecnie miejscu pobytu; 
  • lokalizacja: Kuriany 29, gmina Zabłudów, powiat białostocki, województwo podlaskie; 
  • data wykonania fotografii: 27.09.2020 r. i 15.08.2021 r.

8 komentarzy:

  1. Niezwykle barwne wiejskie życie, trochę jakby gotowy scenariusz filmowy z Nepomucenem w roli głównej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sami swoi", ale zamiast kłótni o płot jest kłótnia o świątka.

      Usuń
    2. No cóż aby się "działo" trzeba znaleźć jakiś pretekst.
      Moja mama w młodości swej bywała na wiejskich zabawach, opowiadała co się tam działo. Ja też ze 45 lat temu byłam na kilku wiejskich zabawach, ale nie było już tak "rozrywkowo" czego wcale nie żałuję.

      Usuń
    3. Dobrze, że świątka na spalono. Nudno by było...

      Usuń
  2. Czytam i czytam i brakuje mi jednego nepomuka, jeden sie spalil, a gdzie ten drugi, tem wiekszy? ze wsi Halickie.
    Ten nowy stal w Kurianach, ladny byl, ukrasc tak duza figure to nie prosta sprawa. KAdnie wygladal stojac przed kapliczka.
    Wiec w sumie bylo trzech nepomukow i nie ostal sie ani jeden?
    We wsi Halickie nie ma znaku kapliczki, nie wiedza nic o Janach N.? pogubilam sie...
    a historia swietna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia jakich wiele na Wschodzie. A Jan, którego nie możesz zlokalizować, pewnie stoi w kapliczce we wsi Halickie. Trzeba tam pojechać i sprawdzić.

      Usuń
    2. W spisie nepomuki.pl nie ma wsi Halickie.

      Usuń
    3. Tak, wiem. W czasie ostatniej podróży na Podlasie znalazłam kilka niezapisanych na stronie nepomuki.pl miejsc kultu świętego Jana Nepomucena.

      Usuń

Miło mi, że tu zaglądasz i zostawiasz ślad. Dziękuję:)