Najprawdopodobniej około 1737 r. dobra Szczytowskie
odkupił Jan Klemens Branicki, który pełnił wówczas funkcję starosty i
wójta bielskiego. Był on również posiadaczem w zastaw dóbr orlańskich.
Skomasował w swoim ręku cały rejon na wschód od Bielska. W omawianym
okresie do Szczytów trafiła zachowana do dziś kamienna rzeźba św. Jana
Nepomucena (patrona Branickiego), dłuta warszawskiego artysty Jana
Redlera. [źródło]
Przy dawnej drodze z Orli do Narwi i koło cerkwi stoi piękny kamienny barokowy Jan N. z ufundowany bądź przez hetmana Jana Klemensa Branickiego (1689-1771, miał tu swój letni pałac), bądź przez jego klienta, dzierżawcę a potem właściciela wsi, Andrzeja Węgierskiego herbu Wieniawa (1701-1768), starostę koryckiego. M.Wardzyński przypuszcza, że mogło się to stać z okazji narodzin syna pułkownika, Jana Walentego Węgierskiego w roku 1755. Wydarzenie to datowałoby zatem powstanie rzeźby na ten właśnie rok.
Lokalizacja przy cerkwi jest najprawdopodobniej oryginalna (mimo konkurencyjnych teorii: cmentarz, skraj wsi, przy moście na Orlance oraz zdjęcia z roku 1915, które dokumentuje chwilowy brak Jana na cokole) i nie dziwi specjalnie - od fundacji w roku 1758 było to świątynia unicka. Rosjanie oddali ją jednak prawosławnym w 1839 roku. Wtedy o rzeźbę upomnieli się katolicy z Bielska i postanowili ją zabrać. Zdjęto ją już z cokołu, kiedy mieszkańcy wsi podjęli akcję odbicia świętego. W walce Jan nieco stracił jedno ramię i aureolę z gwiazdami, które zabrali bielszczanie. W roku 2012 miał miejsce podobny konflikt, a raczej jego odwrotność, tym razem na tle środków koniecznych na renowację rzeźby. Proboszcz parafii prawosławnej ogłosił podczas nabożeństwa, bez jakichkolwiek konsultacji, że figura zostanie przeniesiona, jako że "nie był świętym prawosławnym". Rzecznik prasowy Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego potwierdził, że parafii brak pieniędzy na forsowany przez konserwatora remont i stąd pomysł pozbycia się JN i postawienia na jego miejscu kapliczki. Za Janem ujęli się jednak mieszkańcy wsi. W roku 2016 remont ten ostatecznie przeprowadzono, likwidując wyszczerbienia cokołu dowodzące chwilowe usunięcie z niego Jana, dorabiając utrąconą lewą dłoń z mankietem, dwa palce prawej dłoni, czubek nosa, ramiona krzyża i frontową część ogrodzenia z drzwiczkami.
Cokół jest prostopadłościanem zaopatrzonym w gzyms i płyciny o wyciętych ćwierćkoliście narożnikach, o widocznych śladach napraw. Figura ustawiona jest w kontrapoście, w prawe ręce krucyfiks, lewa opuszczona i pusta - być może była w niej niegdyś palma. Zarost i rysy twarzy z głęboko wciętymi gałkami oczu i wydrążonymi źrenicami, nozdrzami i ustami. Zastosowano zaawansowany technicznie zabieg polegający na deformacji jednej strony twarzy celem korekty optycznej. Stąd wiadomo, że najkorzystniejsze punkty obserwacji to frontalny i 3/4 z prawej strony, co potwierdza skromniejsze opracowanie tyłu posągu. Precyzyjnie cięte szaty - biret, sutanna, befka, rokieta wykończona koronką wierconą świdrem, peleryna wiązana pod koloratką, buty o ściętych czubach. Ostre załamania materii dające charakterystyczny dla lwowskiej szkoły rzeźby rokokowej efekt giętej blachy. Rzeźbę otacza późnobarokowe kute ogrodzenie, naprawione i uzupełnione po uszkodzeniach z początku i końca wieku XX. Wątpliwości - wobec gestu lewej, pustej dzisiaj dłoni - budzić może umieszczenie liścia palmowego pod krucyfiksem.
Pewny do niedawna związek - poprzez osobę fundatora - tej figury z Janem z mostka na Białej w Białymstoku z 1758 roku, strącanym do rzeki przez Rosjan (...) jest ostatnio podważany. Traci więc swą atrakcyjność wersja mówiąca, że figura ze Szczytów-Dzięciołowa po prostu nie spodobała się hetmanowi i zesłał ją na prowincję, a na most przed swą główną siedzibą zamówił nową rzeźbę. Hipotezę o autorstwie figury sprzed cerkwi nadwornego rzeźbiarza hetmana Jana Chryzostoma Redlera obala, moim zdaniem skutecznie, Michał Wardzyński ("Pomnik św. Jana Nepomucena w Szczytach-Dzięciołowie — nieznane dzieło Sebastiana Fesingera? Przyczynek do badań nad obecnością lwowskiej rzeźby rokokowej na Podlasiu", IHS UW, Warszawa-Bielsk Podlaski 2018), który powołuje się na jej podobieństwo z figurą Jana N. ze Szczerca pod Lwowem, nieznanego twórcy. W zamian Wardzyński proponuje przyjąć autorstwo jednego z rzeźbiarzy szkoły lwowskiej i wskazuje na Sebastiana Fesingera (?-1771) [źródło]
Praktycznie wszystkie z nielicznych podlaskich kamiennych Nepomuków z XVIII w. są fundacji magnackiej. Fundacji hetmana Jana Klemensa Branickiego jest figura świętego w Szczytach-Dzięciołowie. Wszystkie są wysokiej klasy artystycznej. [źródło]
Polecam:
- Małgorzata Andron, Lucyna Markiewicz, Konserwacja barokowej rzeźby św. Jana Nepomucena ze Szczytów-Dzięciołowa, w: Biuletyn Konserwatorski Województwa Podlaskiego, 23, 2017, s. 187-200;
- Święty Jan Nepomucen ze Szczytów-Dzięciołowa;
- Pomnik św. Jana Nepomucena w Szczytach-Dzięciołowie – nieznane dzieło Sebastiana Fesingera? Przyczynek do badań nad obecnością lwowskiej rzeźby rokokowej na Podlasiu;
- O pomnik świętego Jana Nepomucena walczą prawosławni i katolicy.
Adnotacja:
- figura świętego Jana Nepomucena;
- lokalizacja: Szczyty-Dzięciołowo, gm. Orla, powiat bielski, województwo podlaskie;
- data wykonania fotografii: 31.08.2021 r.
Tylko dwa ujęcia masz, resztę zdjęć straciłaś?
OdpowiedzUsuńRaczej jedno ujęcie (drugie zdjęcie powstało z przycięcia pierwszego). Niestety - nadal odrabiam straty.
UsuńPomnik ciekawy i bardzo dobrze że pomimo perturbacji doszło do jego renowacji bo wspaniale go odnowiono.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie dziwi że na Podlasiu to głównie magnaci fundowali kamienne pomniki, wszak to ich było na to stać bez spinania się i prestiż też sobie pewnie tym podnosili.
Są takie figury na wschodzie kraju, które mogłyby "opowiedzieć" ciekawe historie na temat tego, co działo się wokół na przestrzeni wieków.
UsuńW całym naszym kraju działo się dużo i dramatycznie niestety, więc polskie figury mogłyby wiele opowiedzieć, ale przecież historia aby była ciekawa nie musi być dramatyczna...
UsuńMasz rację.
Usuń