Narol

(...) przy ul. Warszawskiej, 300 m na płn. od rynku, po lewej stronie drogi stoi okazała, kryta niegdyś gontem, murowana kapliczka z kamienną figurą JN ustawioną na czymś w rodzaju spłaszczonej piramidy. Nieczęsty motyw adoracji przez Jana N. Matki Bożej w Starej Boleslavi, jak w podobnym obiekcie w Górecku Kościelnym (...). Ponoć wystawiona przez hrabiego Antoniego Feliksa Łosia, w podzięce za opatrznościowe ocalenie ze wzburzonych wód rzeki Tanew - Święty miał uratować życie hrabiemu, który wbrew ostrzeżeń woźnicy próbował przejechać karocą wezbraną wodę. Woźnica hrabiego wyciągnął za włosy, za co dostał wolność, ziemię i ... baty. Wg miesięcznika "Ziemia" (IV.1922 r.) widniał na niej niegdyś napis (podawany w innych źródłach w nieco innym brzmieniu):



 
Co Pan Panu winien, Pan Wie
Że Pan Pana wyratował w Tanwie
Że więc tedy Pan Pana z Tanwi wyratował
Pan Panu w zamian za to figurę ufundował

 
Ten sam tekst w brzmieniu "Jak drogie senatorskie życie, - Pan wie,/ bo go uchował od bystrej rzeki – Tanwie./ A że Pan Pana od śmierci – wybawił,/ przeto Pan Panu figurę – postawił" łączony jest również z nieistniejącą już figurą z Księżpola (...). Jest to druga lokalizacja obiektu - pierwotnie stał na miejscu dramatycznego, opisanego powyżej zdarzenia. (...) Gont zastąpiono blaszanym dachem, figura wewnątrz została  pokryta farbą zacierającą szczegóły rzeźby. A szczegóły te to biret trzymany w ręku, gest lewej ręki złożonej na piersi i ostro cięte fałdy szat. Według Agnieszki Szykuły-Żygawskiej ("Skarby Podkarpackie" nr 28, V-VI.2011) rzeźbiarz obracał się w kręgu wpływów rokokowej rzeźby lwowskiej z końca XVIII wieku... [źródło, stare fotografie]
 





 
Na koniec jeszcze raz legenda związana z kapliczką świętego Jana Nepomucena.
(...) hrabia Łoś pojechał na chrzciny do majątku Łówcza. Uczta trwała kilka dni. W tym czasie Tanew wezbrała i porwała most. Wracający z uczty hrabia musiał przejechać przez rzekę. Powożący Kozak zatrzymał czterokonną karocę, mówiąc, że nie przejedzie, bo woda jest na chłopa. Hrabia Łoś odparł: woda na chłopa – panu do kolan i kazał jechać. Rwący nurt przewrócił karetę i wraz z końmi zatopił. Kozak po ciężkich trudach wyciągnął hrabiego na brzeg za włosy. Przemoknięci, pieszo dotarli do pałacu. Tam hrabia Łoś rozkazał swojemu woźnicy przyłożyć 50 batów za to, że chamską ręką go wyciągnął. Za wyratowanie zaś wynagrodził go hojnie, dając mu wolność, 30 krów i folwark na Ukrainie. Hrabia Łoś, w podzięce za opatrznościowe ocalenie, nad rzeką w miejscu zdarzenia postawił figurę świętego Jana Nepomucena, która później została przeniesiona na ulicę Warszawską. [źródło]
 
Polecam:
Adnotacja: 
  • kapliczka z rzeźbą świętego Jana Nepomucena; 
  • lokalizacja: Narol, ul. Warszawska, gmina Narol, powiat lubaczowski, województwo podkarpackie; 
  • data wykonania fotografii: XI 2017 r.

4 komentarze:

  1. Fajnie by było gdyby znalazł się ktoś kto by umiejętnie obskrobał pomnik z tej farby.
    A historia związana z pomnikiem, no cóż chwalebna nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kapliczka solidna, ale ta rzeźba całkiem w niej ginie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kapliczka solidna, odnowiona, pokryta nieprzeciekającym dachem. Po prostu zadbana. A rzeźba? Czas jej nie oszczędza.

      Usuń

Miło mi, że tu zaglądasz i zostawiasz ślad. Dziękuję:)